Przyducha w rzece Elbląg i mniejszych rzekach Tina Górna i Tina Dolna
Rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta Elbląga Joanna Urbaniak poinformowała w piątek PAP, że śnięte ryby wyłowiono w czwartek, 21 sierpnia po południu. Było ich ok. 150 kg. - W piątek rano służby znajdują pojedyncze sztuki, co znaczy, że nie ma nasilenia zjawiska śnięcia ryb w rzece Elbląg - powiedziała Urbaniak i zapewniła, że służby miejskie cały czas monitorują sytuację.
Natomiast rzeczniczka Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Olsztynie Ada Wasilewska powiedziała PAP, że w Elblągu pracowali inspektorzy WIOŚ. - Okazało się, że wystąpiło i w rzece Elbląg, i w jej dopływach, czyli małych rzekach Tina, zjawisko przyduchy. Polega ono na tym, że w wodzie jest zbyt mało tlenu. Badania wykazały, że jest go około połowę mniej, niż być powinno - powiedziała Wasilewska.
Do przychudy na rzekach Elbląg i Tina doszło z powodu tzw. cofki - północny wiatr wepchnął do rzek wodę z Zalewu Wiślanego.
- Nie mamy do czynienia z żadnym chemicznym zatruciem tych rzek, czy z żadnym celowym zanieczyszczeniem wody - zapewniła Ada Wasilewska.
Przyducha jest zjawiskiem występującym zarówno w rzekach, jak i jeziorach. Pojawia się najczęściej, gdy są upały.