Jak się okazuje i wakacje bywają ciężkim okresem dla schronisk. To w Elblągu zmaga się z chorobami i plagą przyjęć nowych zwierząt. Powody są różne, czasami mrożą krew w żyłach.
Tina - oddana z powodu wyjazdu za granicę,Meszek - starszy, wyrzucony z samochodu,Syndra, Kolorado - znalezieni, nikt ich nie szuka, Rumia - oddana po niecałym roku od adopcji z powodu problemów zdrowotnych opiekuna,Riven - znaleziona, okropnie wychudzona,Galio - błąkał się po wsi,Kózka - znaleziona, zlękniona.
W najbliższym czasie czeka nas przyjęcie kolejnego psa po 9 latach spędzonych w domu, adoptowanego od nas jako szczeniak w 2014 roku oraz naszego niedawnego podopiecznego Gerbera z powodu wyjazdu za granicę…Czujemy się bezradni, wykończeni - piszą na swoim fanpejdżu pracownicy.