Wycieczka należała do wyjątkowo udanych, tak przynajmniej wynika z relacji jej uczestnika: Ulica Okrężna i Jagodowa wyprowadziły nas z Elbląga i rozpoczęliśmy wspinaczkę w kierunku Jagodnika i Milejewa. W ten sposób chłód poranka szybko został za nami, a będące z każdą chwilą coraz wyżej słońce przyjemnie zwiększało temperaturę.
W tak pięknych okolicznościach przyrody dotarliśmy do Milejewa, czyli na sam szczyt Wysoczyzny Elbląskiej. Stąd skręciliśmy na Młynary stopniowo tracąc wysokość. Za Majewem mieliśmy okazję obejrzeć powstające trzy elektrownie wiatrowe, które niebawem będą widoczne w całej okazałości.
Przejechaliśmy przez Nowe Monasterzysko, zwane Wsią Dobrego Czasu i zagłębiliśmy się w las jadąc cały czas przyjemną asfaltową drogą. Stąd już tylko chwila dzieliła nas od Młynar, w których skierowaliśmy się na Wielkie Wierzno. Ścieżka dydaktyczna, przy której stoi Jodła Jagna rozpoczynała się 2 km od Młynar w miejscowości Gardyny Leśniczówka. Do jodły, która ma status pomnika przyrody, prowadzą tablice kierunkowe i bardzo łatwo do niej trafić.
Pod jej dorodnym cieniem zrobiliśmy sobie dłuższy postój, nie obyło się bez okolicznościowego zdjęcia i – jako że byliśmy na półmetku trasy – nadszedł czas na rozdanie słodyczy, aby sił na powrót nie zabrakło. W trakcie odpoczynku w grupie pojawiła się ochota na odwiedzenia drugiego z pomnikowych drzew tej okolicy, czyli Grubej Kaśki.
Do tej okazałej sosny wiodła leśna droga długości 2 km, czyli w ten sposób doszły nam 4 km gratis. Po obejrzeniu i ręcznym zmierzeniu obwodu tego 300-letniego drzewa – cztery osoby musiały to zrobić – rozpoczęliśmy drogę powrotną do Elbląga.
W Młynarach zatrzymaliśmy się przy sklepie uzupełnić napoje, bo w międzyczasie minęło południe i zrobiło się całkiem ciepło. A powrót do Elbląga po płaskim nie prowadził…
Z Młynar wyjechaliśmy drogą wojewódzką nr 509 i nią dotarliśmy do Zastawna. Tutaj skręciliśmy na Kwietnik i po nowym asfalcie jechaliśmy w kierunku Kamiennika Wielkiego. Trudy trasy dawały się we znaki, a podjazdy po zimowej przerwie dla wielu osób łatwe nie były. Receptą na to były liczne postoje, a najlepiej to takiej przerwy po prostu nie robić.
Od Kamiennika Wielkiego zaczęliśmy stopniowo tracić wysokość, a jej szybka utrata wiązała się ze zjazdem od Dębicy, który zakończyliśmy na polanie z wiatami w Bażantarni. Tutaj pozostało podstemplować książeczki turystyki kolarskiej PTTK i pożegnać się z uczestniczkami i uczestnikami naszej jazdy.
Kolejna jazda spod znaku MWR będzie prowadziła także na Wysoczyznę Elbląską, do Rezerwatu Pióropusznikowy Jar słynącego z obecności okazałych paproci pióropusznika strusiego. Na wycieczkę zapraszamy 10 kwietnia 2022 r.