- Przyczyną strajku jest brak dialogu między władzami miasta, a pracownikami firmy. Uważamy, że za tę pracę i jej trudy te pieniądze nam się należą. Pracownicy odchodzą, bo nie wytrzymują fizycznie i psychicznie. Tramwajarze zarabiają średnio, około 2100 złotych na rękę.
- mówi Roman Kluczyk, przewodniczący Zakładowej Organizacji Związkowej Związku Zawodowego Pracowników.
Na trudną sytuację wpływ ma też obniżona dotacja miasta na komunikację miejską. Tramwaje elbląskie otrzymały w tym roku 1 mln. 200 tys. złotych mniej.
- To jest powodem, dlaczego pracownicy zatrzymali dzisiaj tramwaje. Strona związkowa zrobiła wszystko i prowadziła dialog w taki sposób by nie doszło do strajku. Tramwajarze nie mogą być nadal lekceważeni. My jako Zarząd w pełni popieramy postulaty pracowników
- mówi Stanisław Taube, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej w RP.
Dopóki tramwaje nie wyjadą na tory, ratusz zorganizował komunikację zastępczą. Autobusy w miarę możliwości będą jeździć na liniach numer 2,3,4,i częściowo 1.
Strajk będzie prowadzony do odwołania.